Klimaks

„Las bywa zdradliwy. Mnie zabrał żonę i dwoje dzieci, a potem drugą żonę i syna. Ostatnio znowu bardzo mnie skrzywdził, a jak to uczynił, kiedyś ci opowiem. Trzy są bowiem niezmożone leśne siły: biocenoza, ekosystem i klimaks leśny. A ludzie? Leśni ludzie? – spytał Józwa Maryn. – Ludzie wchodzą w skład klimaksu leśnego. Są okrutni, …

O muzyce w czasach zarazy

Słucham DakhaBrakha, ukraińskiego zespołu śpiewającego mniej lub bardziej oryginalną muzykę ludową.  Kobiety ubrane w haftowane  koszule i  karakułowe czapy, chyba co najmniej dwa razy wyższe od tych oryginalnie ulubionych przez kozaków. W muzyce tej słyszę treści, o  których mówiłem od dawna, ale to pandemia pchnęła mnie do tego, by wreszcie o tym napisać.

Morfina Twardocha

Dostałem od Ewy i przeczytałem jednym tchem. Bardzo wciągająca, niezwykle sugestywna wizja Warszawy właśnie zdobytej (zgwałconej, jak pisze autor) przez Niemców. Seks, śmierć, zwierzęce żądze, to wszystko obraca się tu w zawrotnym tempie. Śmierć w tej spienionej mieszance zaczyna zresztą szybko  przeważać. Być może lepiej dla książki byłoby gdyby autor na takich składnikach poprzestał, dorzuca jednak warstwę  …

Lektury obowiązkowe

Przez święta przeczytałem sobie grubaśny „Lód” Dukaja (1000 stronic !) i po raz pierwszy „Transatlantyk” Gombowicza (Gombrowicza to tak naprawdę odsłuchałem z mp3). „Lód” świetny, Dukajem zaczytuję się od jakiegoś już czasu (Perfekcyjna niedoskonałość, Inne pieśni). Język „Lodu” zaczął przenikać mi do języka codziennego, zwłaszcza: „Lutowszczyk” czy „zamarzło”, podobnie było z Transatlantykiem: zacząłem gadać gombrowiczem: …